Po południu 4 maja 1988 roku większość pracowników najwyższego wieżowca w Los Angeles wychodzi do domu. W budynku pozostaje zaledwie parę osób m.in. trzydziestoletni Paul i jego koleżanka Susan , pracujący na 37. piętrze. Ogień pojawia się w jednym z pokoi na 12. piętrze. Służby pożarnicze nadzorujące budynek z opóźnieniem zauważają niebezpieczeństwo. Osobom przebywającym na niższych piętrach udaje się opuścić wieżowiec. Zajęci pracą, Paul i Susan najpóźniej spostrzegają dym. Niestety, szalejący ogień uniemożliwia im drogę ucieczki.