Zofia jest pensjonariuszką domu opieki społecznej. Swoją obecność tam traktuje tymczasowo, żyje "obok" zbiorowej społeczności domu starców. Różnymi sposobami stara się uciułać parę groszy - ukradkiem zbiera i sprzedaje butelki, szuka szczęścia grając w totalizatora sportowego. W pewien deszczowy wieczór Zofia przechodzi przypadkowo obok planu kręconego filmu. Zwraca na siebie uwagę reżysera, który usiłuje wykorzystać autentyzm jej postaci w filmowym epizodzie. Wielokrotnie powtarzane ujęcia nie dają spodziewanych efektów. Zofia odchodzi zdenerwowana i zapłakana. Władysław, starszy, samotny człowiek pracujący w ekipie filmowej, na próżno stara się ją pocieszyć.